Wakacje. Czas niemiłosiernej nudy. Po odcięciu matematyki i reszty przedmiotów nagle w życiu pojawia się kilka godzn wolnego czasu dziennie. Zawsze można zapchać je wychodzeniem z domu i graniem w gry komputerowe. Nie da się jednak spędzić całego czasu poza domem, a gry szybko się nudzą. Co w takim razie robić?
Postanowiłem więc zająć się czymś choć trochę pożytecznym, czyli zarobić jakieś pieniądze. Jak dotąd, jedyne pieniądze, jakie dostawałem, pochodziły z prezentów, kieszonkowego i stypendiów – tym razem chciałem naprawdę poczuć, że moja praca przekłada się na fundusze. Nie miałem jednak zamiaru odrywać się od komputera, więc znalazłem odpowiednią stronę – Rent A Coder.
Polega ona na prostej zasadzie. Są kupujący i koderzy. Kupujący dają zlecenia, koderzy piszą, ile chcą za wykonanie zlecenia. Kupujący wybiera wykonawcę, wykonawca robi swoje, wysyła kupującemu poprzez stronę, tą drogą do wykonawcy docierają też fundusze za wykonane zadanie. Firma Exhedra Solutions, stojąca za rentacoder.com, pobiera opłatę, zależną od kwoty za zadanie, jednak nie mniejszą niż 3 dolary amerykańskie.
Zarejestrowałem się i przez kilka dni zgłaszałem moje propozycje wykonania zleceń. Wiadomo, że nie zajmę się większym programowaniem albo tworzeniem stron internetowych, bo na tym znam się zwyczajnie za słabo. W związku z tym, miałem wybór – albo zająć się znajdowaniem danych w internecie i tym podobnymi zadaniami, albo pisać artykuły na blogi / e-booki. Wybrałem pierwsze, jako że nawet lubię się tym zajmować.
Przez pierwsze dni, przegrywałem jednak wszystkie zlecenia. Zacząłem więc dokładniej obserwować, jakie ceny proponowałem ja, a jakie inni koderzy. Wygrywający zazwyczaj pochodzili z Indii lub Pakistanu i proponowali zadziwiająco niskie dla mnie ceny. Przykładowo, zadanie, które miało zająć około 20 godzin, za 25 dolarów. Coraz bardziej obniżałem jednak wartość moich ofert, aż w końcu na maila przyszła informacja, że wygrałem zlecenie.
Moim zadaniem było zebranie informacji kontaktowych (strona, e-mail, nr telefonu) do wszystkich kanadyjskich ośrodków narciarskich, o których informacja jest na Wikipedii. Oszacowałem ich ilość na około 100, a zadanie na około 2 godziny. Podczas zbierania danych okazało się jednak, że ośrodków było ponad 180. Samo zbieranie, nie licząc przerw, zajęło mi cztery i pół godziny.
Wygrałem zlecenie, ponieważ niedoszacowałem czas, który może mi ono zająć, i wystarczyło to do bycia najtańszym. Za ile więc to zrobiłem?
Moja oferta: $12.
Po odjęciu prowizji dla Exhedra Solutions: $9.
Po odjęciu prowizji pobieranej przez Paypal: $8,35.
W przeliczeniu na złotówki wg kursu na paypal.com z dnia dzisiejszego: 23,26 zł
Płaca za godzinę: 5,17 zł
Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że póki na paypalu nie mam 25 zł, nie mogę wypłacić sobie kasy na konto. Do tego, od kwoty poniżej 500 zł przy wypłacie na konto bankowe Paypal pobiera prowizję w wysokości 5 zł. Trochę więc sobie na te pieniądze poczekam.
Słowo pisane jest jednak jeszcze tańsze. Przykład z rentacoder: 10 artykułów na wybrane tematy po angielsku, każdy po 400 słów – maksymalnie $13, a pójdzie za mniej, minus jeszcze prowizje. To jest tam całkiem normalna cena, i ludzie wykonują te zadania za tyle.
To ja może lepiej nauczę sie wreszcie porządnie programować…