Tuluttut – blog o niczym

Tuluttut – blog about nothing, mostly in Polish.

Monthly Archives: Czerwiec 2009

Miejsca stojące w samolotach?

Prywatny chiński niskokosztowy przewoźnik Spring Airlines rozmawiał z firmą Airbus odnośnie dodania miejsc stojących w swoich Airbusach A320, tak by móc przewozić 40% więcej pasażerów.

A320 Spring Airlines

Zhang Wuan, przedstawiciel szanghajskiej linii, mówi:

Planujemy wprowadzić miejsca stojące, przeprowadziliśmy już wstępne konsultacje z Airbusem, by dowiedzieć się, czy kwestie bezpieczeństwa mogą zostać rozwiązane

„Chcemy tego, by więcej ludzi mogło pozwolić sobie na latanie”, mówi Zhang, dodając, że przewoźnik szacuje, że w takiej sytuacji może zmieścić 40% więcej pasażerów na pokładzie swoich A320.

Stojące miejsca najprawdopodobniej wyglądałyby jak stołek barowy, z pasem bezpieczeństwa. Zhang mówi, że Spring Airlines obecnie posiada 13 samolotów, ale dwa lub trzy więcej zostaną dołączone do floty jeszcze w tym roku.

za flightglobal.com

Komentarz mój – źródło zdaje się dosyć poważne, ale ta wiadomość mnie co najmniej zaskoczyła. Nie wyobrażam sobie takiego latania, ale jeśli wejdzie to w życie w Chinach, niedługo zobaczymy takie miejsca w naszych tanich przewoźnikach. Ryanair bardzo chętnie zapewne wprowadziłby takie miejsca, a dla chcących normalnego opłata dodatkowa w wysokości 10 funtów. ;]

Wiesz?

Większość dnia spędzam, obserwując przez okno przelatujące samoloty. Te małe białe kropki, powoli przesuwające się po błękicie, potrafią być majestatyczne, wiesz? Zawsze wtedy zastanawiam się, co to za samolot i jak wygląda to wszystko z ich perspektywy. Lecą sobie nad blokowiskiem, z obu stron widzą małą niebieską wstęgę, po lewej nawet nieco morza. Skąd, dokąd? Tego zazwyczaj nie wiem. Chyba, że jest właśnie siódma rano, a ja idę na przystanek. Wtedy zawsze nad miastem przelatuje samolot do Warszawy, na pokładzie którego większość stanowią posłowie i biznesmeni. Pilot musiał wstać o czwartej, jeśli nie wcześniej. Tego właśnie im współczuję.

Póki jednak samolot nie schowa się w chmurach, a te pojawiają się dość często, wyobrażam sobie, co dzieje się na pokładzie. Nie mieszkam niestety na trasie samolotów z Europy do Azji, więc te, które widzę, zwykle lecą ze Skandynawii gdzieś na południe, czasem też z Rosji. Piloci zapewne właśnie w tej chwili zajmują się obserwacją parametrów lotu i niewielkimi korektami. Reszta załogi rozwozi jedzenie i picie. Jeśli to tania linia, ktoś właśnie kupuje Nestea za kilka euro. Ktoś inny po raz pierwszy korzysta z dość niewielkiej pokładowej toalety.

Na chwilę odrywam wzrok od nieba. Ze zdziwieniem stwierdzam, że napotkałem inne spojrzenie. Nigdy tego człowieka tu nie widziałem. Tym razem jednak wyraźnie stał, patrząc przez okno. W tym kierunku? Możliwe, choć równie dobrze mogło mi się wydawać. Na wszelki wypadek odszedłem jednak od okna.

Dzień później, siedząc samemu w domu, słyszę dzwonek telefonu. Odbieram. „Halo?” – odpowiada mi cisza. Pytam jeszcze raz, nadal cisza. Uparcie jednak nie rozłączam się, a czekam na dalsze dźwięki. Nic, prócz zwyczajowego szumu na łączach. Po piętnastu sekundach druga osoba nie wytrzymuje i się rozłącza. Przypomina mi się „Hej kobieto” Pidżamy. To jednak inna sytuacja, tego jestem pewien. Ktoś sprawdzał, czy jest ktoś w domu?

Wieczorem znowu widzę w oknie tę samą twarz. Jej właściciel pali papierosa. Znowu mam wrażenie, że patrzy w tym kierunku. Chowam się więc w głębi pokoju, obserwując będąc niewidocznym. Nadal zdaje się patrzeć w tym kierunku. Po chwili papieros gaśnie, a postać znika z okolic okna. Kręci się jeszcze chwilę po pokoju, po czym widać już tylko błyski telewizora.

Nawet na nudnym blokowisku da się znaleźć jakąś historię, wiesz?