Chyba największy w tej chwili portal społecznościowy w Polsce, nasza-klasa.pl wprowadził funkcję, której brakiem jedni się zachwycali, innym tego brakowało, jako że po przekroczeniu pewnej ilości znajomych i obejrzeniu ich zdjęć wszystko staje się dosyć statyczne.
No to pojawiła się funkcja, której straszliwie brakowało! Funkcja, która jest na wszystkich wspaniałych stronach typu fotka.pl , epuls.pl i zapewne wielu innych z którymi nie miałem kontaktu!
» Goście (osoby, które ostatnio odwiedziły Twój profil)
Yeah, zawsze o tym marzyłem. Teraz będę mógł obserwować, ile mam wielbicielek, a ilu wielbicieli (i wtedy ewentualnie zdecydować o zmianie orientacji seksualnej), ile osób regularnie przegląda mój profil w nadziei na obejrzenie najnowszych zdjęć mojej wspaniałej twarzy… Ale zaraz? Co to?
Nie zostały zarejestrowane ostatnio żadne wizyty.
Tragedia. Marzenia o sławie, chwale i wszystkim podobnym zostały zrujnowane. Nikt mnie nie podgląda. Nikt mnie nie kocha. Nikt mnie nie lubi. Nikt nie zaśpiewa mi „Raissy”. Chlip.
Swoją drogą, trzeba nieco docenić masowość naszej-klasy. Z praktycznie każdej klasy, w której dotąd byłem, ponad połowa ludzi ma profile na n-k, to samo jest właściwie w przypadku osób starszych (ostatnio na mieście zasłyszałem strzępki rozmowy: „w mojej klasie jest już 13 osób, a przecież matura była 30 lat temu” „w mojej dopiero 12…”). Serwis ten jest chyba najpopularniejszym portalem społecznościowym w całej historii polskiego Internetu, dlatego dużo się wokół niego dzieje, czego przykładem może być wykop, który przyszedł mi na blipa w trakcie pisania tego posta – prowokacja przy pomocy prostego profilu na n-k. Dla osoby, która to wymyśliła brawa, aczkolwiek podawanie danych osobowych osób komentujących razem z linkiem do nich nie jest zbytnio przyjemne i moim zdaniem jest lekką przesadą.
UPDATE: W ustawieniach prywatności można wyłączyć pokazywanie innym, że podglądało się daną osobę, ale wtedy traci się też możliwość oglądania, kto podglądał mnie.