Tuluttut – blog o niczym

Tuluttut – blog about nothing, mostly in Polish.

Monthly Archives: Czerwiec 2011

Nad wschodnią granicę

Ponad miesiąc temu byłem na zorganizowanej wycieczce do Augustowa i na Litwę. Chyba najwyższy czas w końcu zabrać się za spisanie spostrzeżeń, które nasunęły mi się podczas bycia zwykłym turystą, chodzącym wszędzie (no, prawie…) z grupą i będąc oprowadzanym przez przewodnika.

Droga do Augustowa, jak to zwykle bywa w wynajętym autobusie, minęła bez większych przygód. Sama trasa co prawda prowadzi przez bardzo turystyczny rejon Polski, ale w większości nie wzbudziła mojego zainteresowania. Jedynie w Olsztynie się ożywiłem, głównie po to, by posłuchać akademickiego Radia UWM FM – zaskoczyło mnie świetną muzyką, którą grało. Zasięg tej stacji nie należy jednak do największych i w okolicach Mrągowa włączyłem lokalną Planetę. Tu z kolei zaczęło się od disco polo, a później usłyszałem nawet Enej – Radio Hello. Nie, nie wiedziałem, że występują w Must Be The Music. Dopiero Deluzja mi uświadomiła.

Po drodze przejechaliśmy jeszcze przez miejscowość Kalinowo, w której minęliśmy tory wąskotorówki. Na jednym z budynków zauważyłem też napis sprayem „Uwolnić Husajna!”. Niemal dziesięć godzin od wyruszenia z Tczewa dotarliśmy w końcu do Augustowa.

W mieście dość dobrze odbierają białoruskie stacje radiowe z Grodna na dolnym paśmie FM. Rozpoznałem Radio Grodno, Radio Stalica, Kanał Kultura i ichni pierwszy kanał. Ogólnie, początkowo byłem pozytywnie zaskoczony jakością i ofertą muzyczną białoruskich kanałów. Późnym wieczorem, Radio Stalica prezentowało audycję „imprezową”, w której słuchacze mogli dzwonić i zamawiać kolejne piosenki. Główną dzwoniącą była niejaka Alona, która regularnie zamawiała kolejne piosenki. Najpierw zamówiła coś skocznego, później Mylene Farmer. Słuchając Stalicy, dało się zauważyć dużo większą różnorodność muzyczną, niż w przypadku większości naszych stacji. Usłyszałem sporo ciekawych piosenek, których dawno nie miałem okazji nigdzie słyszeć, jak Negative – The Moment Of Our Love.

Drugiego dnia więcej słuchałem Radia Grodno. Wtedy też zaczęło mnie zastanawiać, czemu lokalna stacja dla miasta posiadającego ponad 300 tysięcy mieszkańców i regionu go otaczającego niemalże nie ma wejść prezentera. Może po prostu miałem pecha z godzinami słuchania, ale jedyne, na co trafiłem, to identyfikację stacji i prognozę pogody, a słuchałem łącznie przez kilka godzin. Muzyka świetna, ale nic poza tym.

Starałem się też słuchać lokalnego Radia 5 – tutaj nie mogłem narzekać na brak żywego człowieka na antenie, lecz stacja nie została przeze mnie uznana za zbyt ciekawą. Kolejny raz mogłem po prostu nie trafić na odpowiedni moment.

Sam hotel, w którym mieszkaliśmy przez dwie noce, wyglądał z zewnątrz zupełnie jak te w Korei Płn, w środku robił jednak całkiem pozytywne wrażenie. Pierwszej nocy na parterze hotelu odbyło się wesele – część naszej wycieczki zaznajomiła gości z kultywowaną na Pomorzu (i może nie tylko?) tradycją maszek.

Hotel Polonia

Podobnie było z miastem – widać było, że znajdujemy się blisko wschodniej granicy (zawsze za charakterystyczną dla takich miejsc uznaję niską zabudowę rynku i ogólnie centrum miasta), czuć było jednak pozytywną atmosferę, tak jak w Iławie.

Ratusz w Augustowie

Charakterystyczny był też duży centralny rynek z parkiem, fontanną i pomnikami – „Stumetrówa” – gdzie akurat odbywał się koncert związany z beatyfikacją Jana Pawła II. Mnóstwo młodzieży kręciło się po nim jeszcze po zmroku w okolicach rynku.

Stumetrówa w Augustowie

Obserwując plakaty w mieście, muzycznie też nie jest najgorzej – w najbliższym czasie planowane były koncerty grup Enej, PiH, a nawet coś z muzyki bałkańskiej.

Niektóre budynki może i się sypią, ale to jeszcze dodaje uroku tej miejscowości. Wyglądało też na to, że pomimo tego, że sezon dopiero się rozpoczynał, to nawet po zmroku w Augustowie było co robić.